Wakacje rozpoczeliśmy pracowicie na turnusie, po powrocie jednak postanowiłam Olisiowi dać ttroche odpocząć zrezygnowaliśmy z zajęć dodatkowych bo pieniędzy na subkoncie niewiele zostało trzeba się ograniczyć, ale trzeba też odpocząć
Jednak Oli bez żadnej terapii cofnął by się nam w tempie astrononicznym, więc terapie z JiM nadal kontynuowane, Oli zaraz po turnusie wbiegł do przedszkola z wielkim uśmiechem, aż było miło popatrzeć.
Oliś po turnusie się roztroił, ale spodziewaliśmy się tego i już z turnusu monitowałam, że z nim nie fajnie. Niestety tyle czasu przed kompem zrobiło swoje, najgorszą stratą jest znów praktycznie zerowy kontakt wzrokowy...
Z nowości pojawiło się łobuzowanie, Oli psoci i wtedy kontakt wzrokowy ma fenomenalny. Najlepiej jest robić na złość temu co najgłośniej krzyczy czy wygląda najgroźniej czyli dziadkowi. Wierzcie mi, że dziadek ma taki ton i posture, że nikt mu nie podskoczy, a Olek tylko liczy na to, że dziadek się zdenerwuje wtedy jest radocha.
Ostatnio razem z Mają mieli karne jeżyki za psocenie, Maja jęczała, a Oli się rechotał , aż prawie czkawki dostał i taka to była kara.
Od wczoraj też Oli wykazuje wielką chęć bycia z dziećmi i do domu wracać nie zamierza, a jak już musi to robi to z wielkim fochem. Jak widać czy fundacja czy przedszkole w którym będzie od września sprawia mu wielką frajde i do domu wychodzi się z fochem :)
Powoli przeglądamy oferte zajęć na nowy rok szkolny i już mam chrapkę na zajęcia z TUS w Fundacji Zrozumieć Autyzm, w październiku kolejna seria Tomatisa. Już pojawia się wiele propozycji szkoleń na które z chęcią bym poszła, fajnie rosną oferty w sprawdzonych przez nas placówkach, a to ogromnie mnie cieszy :)