czwartek, 20 marca 2014

1sesja Tomatisa za nami :)

Wczoraj zakończyliśmy ostatni 15 dzień Tomatisa, było dosyć łatwo nam, go przejść, gdy tylko doszliśmy do wniosku, że Oli nie chce owej opaski przytrzymującej słuchawki i dlatego się buntuje.
Upodobał sobie w placówce klocki jenga na, których to układał swoje wieże z Angry Birds


Jakie są efekty wiele osób pyta, jakie skutki uboczne?
Póki co skutki uboczne nie wystąpiły lub ja ich nie zauważam, bo na świeczniku jest nienoszenie kurtki i butów przez Olka, ale owe nienoszenie zaczeło się już przed Tomatisem.
Efekty zauważalne przeze mnie to lepszy, spokojniejszy sen. Natomiast terapeuci, którzy nie wiedzieli, że Oli ma Tomatisa, w tym tygodniu są zachwyceni Oliwkiem, że się nie zawiesza, że jest praktycznie w ciągłym kontakcie, odpowiada krótko bo krótko, ale odpowiada na pytania. Wczoraj ponoć się rozgadał.
Czy jest to skok rozwojowy, efekt Tomatisa, czy może lepszego spania nie wiem, ale wierze, że coś drgneło, z następnej sesji na bank nie zrezygnujemy.
Oli polubił miejsce, Panią Anitkę, Gosie, wciąż próbował wbić się na zajęcia SI do pani Agnieszki, więc od przyszłego czwartku zamienimy Tomatisa na SI, zobaczymy czy da rade.


środa, 12 marca 2014

Brak czasu

Dziś już 9 dzień Tomatisa, Oli znosi go dobrze. Ładnie poprawia słuchawki, żeby dobrze leżały. Bo opaski przytrzymującej nie zaakaceptował. Siedzi dwie godziny, rysujemy, układamy klocki, strzelamy z Angry, jest naprawdę bardzo dobrze.
Ja jak zawsze panikowałam niepotrzebnie.
Jest jeden minus, wracamy do domu przed 20 i Maja już za nami tęskni i płacze :( bo z tatą jest super, ale mnie i Olka nie widuje całe dnie. Wracamy zmęczeni, szybko coś jemy i lulu, stąd cisza na blogu.

Powoli też stawiamy kroki w strone intergracji, więc od rana to mi głowe zaprząta, w piątek w JiM zostanie podjęta ostateczna decyzja na konsylium wszystkich specjalistów pracujących z Olim, czy to już czas na taki krok i odwrotu nie będzie. Wtedy czekać nas będzie przeprawa z PPP o zmiane orzeczenia z kształcenia specjalnego na integracyjne. Póki co składamy podanie do przedszkola, a na ostateczne kroki czekamy do decyzji, bo ja nie uważam się za kogoś kto sobie może podjąć decyzje czy Oli nadaje się na integracje czy nie.

Nadal nie chce się mój królewicz przebierać, sytuacja zaczyna nas przerastać i chyba sposób na przeczekanie nie daje rady....

wtorek, 4 marca 2014

Tomatis - dzień 1

Przeżywałam już od rana, jak to będzie, biłam się z myślami, aż dotarliśmy. Oli grzecznie usiadł, dał założyć słuchawki, buzia mu się śmiała, więc na stoliku wylądowały kredki i malowanka Angry Birds i tak w błogim stanie minęło pół godziny.

Niestety sielanka zamieniła się automatycznie w rozpacz i krzyki, Oli wielu wołał na ratunek, ale najczęściej " ludzie, tatooooo".
Za drzwiami tym sposobem było słychać rozpacz dziecka, które " nie chce, puść, ratunku, ludzie, tatoooo, buty, zdjąć" padały co chwila nowe słowa jak z procy, wypowiadane bardzo wyraźnie. Tak krzyczał aż w rozpaczy zasnął i przespał już do końca.

Cóż wiedziałam, że mu się to nie spodoba, on nie lubi takiej muzyki.
A jak po Tomatisie już w domu???
Oli po przespaniu godziny był słabo wypoczęty, pobawił się 2h i znów padł nie wiadomo kiedy, a przeżywaliśmy, że noc to mamy już na bank z głowy.
Trzeba przyznać, że musi silnie oddziaływać, bo po obiedniej drzemce Oli zarywa pół nocy....
Zobaczymy co będzie dzisiaj, na bój z słuchawkami idzie tata :)

sobota, 1 marca 2014

Alergolog i bluzki które bolą

Wreszcie udało nam się skonsultować nasze przeklęte AZS , dostaliśmy skierowania na Ige, Ige pro oraz panel pokarmowy, plus wymaz  z krwi.
Jest duże podejrzenie, że wysuszenie skóry wynika właśnie z niedostosowanej diety.
Wszystko niby ładnie , pięknie ,ale kolejna wizyta, gdzie poznamy wyniki za  3mce... nie bardzo jestem w stanie rozumieć czemu Pani doktor, aż tak odległą wizytę nam wyznaczyła, pewnie odpowiedzi nigdy nie poznam.
Jednak mentalnie w głowie nastawiamy się powoli do diety.

Jeśli chodzi o sprawy aktualne, to dalej w domu mamy nieciekawie, a w fundacji super.
Ostatnio też naszła nas faza innej bluzki niż czerwonej z angry birds nie założe i chodzi w niej już tydzień, co więcej mamy identyczną z tego samego sklepu ,ale granatową i ta boli, oj jak boli, łzy jak grochy lecą.... Nie mamy już pomysłu co robić, więc postanowiłam przeczekać, chyba zbliża się wiosna , bo problemy nam się nasilają,jak w zeszłym roku.

Wczoraj odbyło się spotkanie dla rodziców dzieci, które zostały wybrane do integracji, znaleźliśmy sie na liście, więc mamy szanse na nowe możliwości, ale pod kontrolą JiMowych specjalistów.
Nie spodziewałam się takiej możliwości ,a jednak fundacja jest jeszcze w stanie mnie czymś zaskoczyć :)
Jest kilka integracyjnych przedszkoli, które współpracować będą z naszą fundacją,do których nasze dzieci jeździć będą już teraz i przyzwyczajać się do nowych wrażeń, gdzie nasi specjaliści będą pomagać ,doradzać, przekazywać wszelkie informacje jakie uzyskali przez okres w jakim nasze dzieci były w placówce.
Po prostu cuda się zdarzają :)  , a specjaliści z różnych placówek dogadują, a  nie wymądrzają kto wie lepiej :)

Muszę też pochwalić moje dziecko, dziś dosyć niewyraźnie, zapytało mnie "gdzie jest tata?" z wrażenia , aż nie mogłam odpowiedzieć :P

Od poniedziałku Tomatis