Dziś już 9 dzień Tomatisa, Oli znosi go dobrze. Ładnie poprawia słuchawki, żeby dobrze leżały. Bo opaski przytrzymującej nie zaakaceptował. Siedzi dwie godziny, rysujemy, układamy klocki, strzelamy z Angry, jest naprawdę bardzo dobrze.
Ja jak zawsze panikowałam niepotrzebnie.
Jest jeden minus, wracamy do domu przed 20 i Maja już za nami tęskni i płacze :( bo z tatą jest super, ale mnie i Olka nie widuje całe dnie. Wracamy zmęczeni, szybko coś jemy i lulu, stąd cisza na blogu.
Powoli też stawiamy kroki w strone intergracji, więc od rana to mi głowe zaprząta, w piątek w JiM zostanie podjęta ostateczna decyzja na konsylium wszystkich specjalistów pracujących z Olim, czy to już czas na taki krok i odwrotu nie będzie. Wtedy czekać nas będzie przeprawa z PPP o zmiane orzeczenia z kształcenia specjalnego na integracyjne. Póki co składamy podanie do przedszkola, a na ostateczne kroki czekamy do decyzji, bo ja nie uważam się za kogoś kto sobie może podjąć decyzje czy Oli nadaje się na integracje czy nie.
Nadal nie chce się mój królewicz przebierać, sytuacja zaczyna nas przerastać i chyba sposób na przeczekanie nie daje rady....
Z tym brakiem czasu, to chyba wszyscy mamy ostatnio problem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
trzymam za was mocno kciuki,niezmiennie
OdpowiedzUsuń