JiM jako jedna z niewielu w Polsce(można by chyba zliczyć na palcach jednej ręki) proponuje nam bezpłatną terapię- korzystamy z SI, TUSa, logopedii oraz psychoedukacji.
Oli podczas swego dwu letniego pobytu osiągnął bardzo dużo, od września nie musi już korzystać z przedszkola specjalnego, co więcej fundacja sama pokierowała nas do zdrowych dzieci ( tak apropo, że to niby zabierają dzieci innym placówkom). Zostajemy jednak w terapii, Oli uwielbia swoich terapeutów, kolorowe sale.
Jest to wszystko jednak mało ważne dla wydziału edukacji, ważna jest kasa, szkoda tylko, że nikt nie przyszedł zobaczyć pracy w JiM od środka, tylko ocenia ją za biurka.
Łatwo powiedzieć, że autyści transportu nie potrzebują, ale ciężej już wytrzymać z takim autystą w MPK, niektóre bardziej pobudzone dzieciaki czy niżej funkcjonujące, często agresywne do przedszkola już nie dojeżdżają, ale co o tym wie Pan urzędnik?
Łatwo powiedzieć, że autyści nie muszą mieć w wakacje zajęć, zdrowe dzieci przecież w wakacje nie chodzą do szkół, a jakże. Tylko naszych dzieci nikt na półkolonie nie zabierze, a co dopiero o jakimś obozie mówić.
Która placówka zapewni opiekę autyście posługującym się makatonem, systemem PECS, piktogramami?
Kto zrobi to zupełnie bezpłatnie? Jakoś w innych miastach takiej opieki nie ma , a szkoda.
Dlatego prosimy o pomoc, tu cytuje wiadomości z JiMu
"Fundacja
Jaś i Małgosia opublikowała sprawozdanie finansowe za 2013 r. Po raz
kolejny wzrosły przychody, ogromnie wzrosła również liczba dzieci,
którym udzielana jest pomoc. Ale cieniem na wynikach kładzie się
konieczność utworzenia 1,5 mln zł rezerwy z powodu żądań władz Łodzi.
Po trwającej blisko rok kontroli, paraliżującej pracę Fundacji Jaś i Małgosia, urzędnicy z łódzkiego Magistratu zażądali zwrotu blisko 1,5 mln zł subwencji oświatowej.
Nie podoba im się m. in., że Fundacja JiM finansuje:
- dodatkową terapię dzieci i nadzór nad nią przez zewnętrznego eksperta,
- zajęcia dla uczniów w wakacje,
- zakup i tworzenie materiałów do terapii,
- wyżywienie dzieci,
- transport dzieci do szkoły,
- bieżące remonty, które sprawiły, że dzieci z JiM uczą się w świetnych warunkach,
- kilka etatów administracyjnych pozwalających skoordynować pracę placówek i terapię 200 dzieci finansowaną
w ramach systemu edukacji.
Urząd
Miasta stosuje również zabiegi językowe, by podważyć inne wydatki. Na
przykład żądają zwrotu wynagrodzenia jednego z dyrektorów (brak słowa „szkoła” w nazwie stanowiska) i zwrotu wydatków na sprzątanie budynku(słowo budynek „Fundacji”, zamiast budynek „szkoły” użyte w wyjaśnieniach firmy sprzątającej).
Hanna
Zdanowska, Prezydent Miasta Łodzi nie chciała z nami rozmawiać,
skierowała nas do jednego z wiceprezydentów, z którym rozmowa nic nie
wniosła. A mimo wielu spotkań z szeregowymi urzędnikami, nie wycofali
się oni z żądań i mnożą kolejne, wyimaginowane zarzuty. Fundacja
odwołała się od ustaleń pokontrolnych i czeka na kolejną decyzję. Jeśli
Prezydent Łodzi będzie podtrzymywać swoje roszczenia, Fundacja skieruje
sprawę do sądu.
Szkoły w Polsce są finansowane z subwencji oświatowej. Pieniądze pochodzą z budżetu państwa, rząd przekazuje
je samorządom, które dalej przekazują je szkołom.
je samorządom, które dalej przekazują je szkołom.
Sposób wydatkowania subwencji reguluje ustawa o systemie oświaty, która enigmatycznie stwierdza, że pieniądze
te mogą być wydatkowane na bieżące potrzeby szkoły związane z kształceniem bądź wychowaniem.
te mogą być wydatkowane na bieżące potrzeby szkoły związane z kształceniem bądź wychowaniem.
Duża dowolność interpretacji rodzi pokusę zmuszenia szkół niepublicznych do zwrotu części przekazanej subwencji.
Fundacja JiM zwraca uwagę, że jeśli zostanie zmuszona do zwrotu części już wydatkowanej subwencji, będzie musiała
to zrobić korzystając z wpłat od Darczyńców, których intencją była pomoc dzieciom, a nie poprawianie stanu budżetu miasta.
to zrobić korzystając z wpłat od Darczyńców, których intencją była pomoc dzieciom, a nie poprawianie stanu budżetu miasta.
Fundacja
JiM korzystając z subwencji oświatowej prowadzi przedszkole, szkołę
podstawową, gimnazjum, szkołę przysposabiającą do pracy oraz terapię w
ramach wczesnego wspomagania rozwoju. Wszystkie placówki są bezpłatne.
Korzysta z nich blisko 250 niepełnosprawnych dzieci, głównie z autyzmem."
Jak to co proponuje państwo ? :) Państwo dało subwencje, dzięki którym istnieje Fundacja JiM. Dobrze, ze je wykorzystuje tak jak trzeba. Proszę nie pisać, że państwo nic nie daje.
OdpowiedzUsuńSubwencja oświatowa to zaledwie ok.30% budżetu jakim dysponuje Fundacja.
UsuńAle teraz zabiera z powrotem jak niezauwazyles.A subwencja to ich psi obowiazek
OdpowiedzUsuńCiekawe, że do szkół jak nasze dzieci idą to subwencja też idzie ta sama, a nic szkoła nie proponuje, bo nie musi dać tego na moje dziecko, a np na lawki.
OdpowiedzUsuńNajlepiej zabrac naszym dziecia terapie . Niech dorosną i beda na utrzymaniu panstwa . Beda w ośrodkach zamiast funkcjonować w miare normalnie i samodzielnie
OdpowiedzUsuńUsłyszałam dziś w radiu informacje o "malwersacjach w Fundacji Jaś i Małgosia" i mało z krzesła nie spadłam.. Już nic nie napiszę, Ty i tata Julki napisaliście wszystko.
OdpowiedzUsuń!@#$%^&*()
zarzuty są wyssane z palca, nieopisany tu zarzut wypłacania sobie pensji w wysokości 100tys. zł w ciągu roku, wygląda fatalnie ale jest to jakby nie patrzeć niecałe 6000zł do ręki na miesiąc, byle informatyk zarabia więcej a i dyrektorzy w państwowych placówkach mają porównywalne pensje.
OdpowiedzUsuńMoja matematyka wskazuje inaczej. Ale tu zarzuty są takie, że prezes przepierał pieniądze pomiędzy kolejnymi swoimi firemkami robiącymi coś na rzecz fundacji. A znaleźliście ich karę umowną za zerwanie kontraktu? Śliczna kwotka w milionach
Usuńi tak się zastanawiam z czego zostanie zapłacona ??? ......kto podpisuje taką umowę
UsuńCo Ty bredzisz?
Usuń