Najważniejsza dla nas jest taka, że Oli ma podejrzenie bawolego języka, gdyż wygląda on bardzo nieciekawie ( nie mówiąc o tym jak wygląda język taty Oliwka) oraz, że mimo dwóch litrów dziennie wypijanego mleka, najprawdopodobniej nie przyswaja wapnna, gdyż ma bardzo brzydkie paznokcie.
I tu mam nerwy, bo język widziało wielu specjalistów, mąż miał powiedziane, że niektórzy tak mają. Więc to, że robi się taki Mai i Oliwkowi nas nie dziwiło.... Teraz musze wyłudzić skierowanie na oddział metaboliczny czym prędzej, sugerowany oddział w CZD.
Wydawało się, że wszystkie diagnozy za nami, jednak jeszcze pobadać się musimy i stresik się zrobił....
Gdzieś to idzie genetycznie, powiedziałabym, że Majeczce język pęka bardziej niż Olisiowi, więc może i o genetyke zawadzimy, póki co strach się bać, czy skierowanie dostaniemy...
Dacie radę, jak zawsze:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku, bo jakoś nie było okazji wcześniej złożyć:-)