Kiedy już rozradowana pozbyciem się chorób oddałam ich do odpowiednich placówek, aby nadrobić wszystko to co zostało odłożone na dalszy plan; kochany pan wirus wrócił do nas. Zaczeło się w sobotę zagorączkowała Maja leciała przez ręce, zero kontaktu. W niedziele ją wysypało, a więc odetchnełam z ulgą to tylko trzydniówka. Wczoraj rano przy siadaniu Olcia ciało zamarło na kilka sekund, widziałam po jego twarzy i zaciśniętych łapkach, że coś jest nie tak, ale później juź było ok; odebrałam Olcia z przedszkola i też było ok, nagle zaczął robić się senny i już było to dziwne. Aż go rozpaliło, że aż się trząsł. Kurczaki ogromnie się przestraszyłam. Niestety rozpala go co chwila nie może spać i trzesie go.
Przerażają mnie dwie rzeczy, że nie wykuruje się do niedzieli i nie przyjmą go do szpitala na ta neurologie. I druga sprawa, że jednak to eeg wykarze zmiany i to łapanie się za główkę jak miał dwa lata oznaczało jednak zmiany w niej :( do dziś nie rozumiem czemu dałam się wtedy zbyć
W środę komisja na niepełnosprawność, ale w obecnej sytuacji to najmniej mnie stresuje. Choć grafik środowy mnie wykończy ( o ile Oli będzie zdrowy):
-8-15 w przedszkolu
- 15-16 godzinka piknikowania w JiM, czyli oczekiwanie na SI
- 16-16:40 SI
- 16:40 -17 musimy zdarzyć dojechać na komisje
- 17 komisja i modlimy sie aby skończyła sie jak najszybciej bo o 18 mamy neurologa, który ma nam dać skierowanie do szpitala. Jak się przedłuży mąż po skierowanie pojedzie sam co za wyjście.
Do tego mi padł kręgosłup, noszenie Mai i 3,5 letniego Olka nie raz nie dwa jednocześnie musiało kiedyś się na mnie odbić. to w końcu razem około 35 kg. Pomijając worki i plecaki i kitty Mai, ktore też jakoś muszę trzymać. Nie dziwie sie ludziom, że się za mną oglądają, bo wyglądać musze komicznie. Tymbardziej , że sama waże kolło 50 kg i wzrost 160 :)
oj współczuje zeby jak najszybciej było po srodzie i ulozylo sie tak jak to sobie zyczysz. A kysz wirusie uciekaj od Olka musi sie wykurowac szybciutko
OdpowiedzUsuńDzięki, a właściwie nie dziękuj. Póki co rokowania kiepskie. Marne szanse na szpital
UsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńMy nie chorujemy wcale.Za to prowadzimy nocny tryb życia.Jak nietoperze:/
Buziaki:*
Właśnie czytałam, tez to przerabialiśmy, potafił nie spać do 22, wtając wcześniej o 3 rano, więc oczy na zapałki i żyć nie umierać
OdpowiedzUsuń