poniedziałek, 5 listopada 2012

Trochę o kontakcie z Mają

Kiedy urodziła się Majula Oli trochę ją podziwiał, kołysał w leżaczku, użyczył swojej huśtawki FP, którą ubóstwiał. Ale żeby to była jakaś super więź to nie raczej była mu mała w domu obojętna, ale gdy wychodziliśmy czy byliśmy u kogoś musiałam ją mieć blisko, Oli zawsze jej pilnował. Nie było opcji, że wychodzimy, a młoda zostanie. Jednak bawić się z nią nie chciał. A mała gdy tylko nauczyła się przemieszczać dążyła do swojego mamuuu (Olka- czasem zastanawiam się czemu.tak na niego woła, ale może dlatego, że kocha go tak samo jak mnie heheh). On jej znów nie uciekał, ale dawał znaki. że bawi się sam.
W wakacje sytuacja zaczeła się zmieniać, Oli czasem z nią potańczył, czasem porzucał piłką. A odkąd chodzi na terapie często się wygłupiają, przytualają, tańcują itd. Czasem zastanawiam się z czego to wynika czy Maja stała się atrakcyjna zabawowo, bo powtarza wszelkie wariactwa po swoim mamuuu??

Maja czkająca na Olcia, pod salą SI
Próby czy Maja już pobawi się ciuchcią :)
Kąpiel, to Oli zawsze pomoże :)


4 komentarze:

  1. siostra dla Olka jest najlepsza terapeutka, tylko sie cieszyć ze ja zauwaza, a jak kot zyje jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  2. żyje, żyje :) rośnie coraz większy i robi się włochaty. Oli reaguje na niego, bawi sie z nim czasem, ale głównie to kitty Mai ;) Olek zabawy z nim urzadza raz na jakiś czas, ale wtedy kot wykonywać misi milion poleceń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne masz te maluchy, oczka jak guziczki, słodkie istoty. :)

    Może młodsze rodzeństwo leczy jak kot albo pies? Małe, bezbronne, ciepłe, obserwowane od początku... Może coś w tym jest?

    OdpowiedzUsuń