Ostatnio mam wrażenie, że grunt mam niepewny pod nogami, chodzę poddenerwowana i byle co mnie drażni, tak będzie pewnie jeszcze tydzień, bo pod koniec lipca mają być znane zmiany co do nowego wychowawcy Oliwka. Bynajmniej taką mam nadzieję, że na wakacje w sierpniu wyjedziemy spokojni.
Jednak terapeuci widząc liczne postępy Oliwka dziwią się mojemu stanowi ducha, nawet ostatnio usłyszałam żebym się nie załamywała, bo Oli wykazuje pełne predyspozycje do mowy, musimy mu tylko lekko pomóc. Kurczę to zdanie dało mi wiele do myślenia, bo nigdy nie czułam się załamana z tego powodu, gdyż ja wcale do siebie nie dopuszczam opcji, że on mówić nie będzie. Kiedyś mówił, więc na bank to wróci, pojawiają się zdania, które później na długi czas znikają, ale są. Wiele z Was pewnie myśli, że to wcale nie jest pewne, jednak ja widzę to bardzo optymistycznie, więc skąd przekonanie, że jestem załamana?? Może ja w głębi duszy jednak jestem inna niż to sobie wyobrażam, może nie patrzę na wszystko tak optymistycznie tylko sobie wmawiam ?? Już sama nie wiem.
Na dzień dzisiejszy ćwiczymy program logopedyczny nadal , choć sprawia nam on niewielkie problemu co to wymowy, pa, fa, ba, na to wszystko Oli mówi pa bynajmniej ja to tak rozumiem, za to ma Oli kwituje mama :)
Od poniedziałku ruszamy z drugą częścią programu, czyli rozumienie mowy, Pani Ania ma przeczucie, że to może pomóc ruszyć do przodu dosyć mocno, a skoro jesteśmy z zwyżkowej firmie trzeba korzystać.
Jak widać wakacje to terapeutyczne lepszy czas, bo terapi jest dużo więcej godzin, jednak Oli tęskni za swoim Piotrusiem wolał go ostatnio przez sen " Piotruś chodź, chodź" wołał też Tomka , a to wielki znak przywiązania z jego strony, bo ciuchcia Tomek to jego nieodłączna zabawka od zawsze, dziś zaszczytu dostąpił jeszcze Piotr ( w sumie nie dziwie się Olkowi bo to bardzo sympatyczny chłopczyk i gaduła jak ja :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz