wtorek, 2 lipca 2013

Tak mi źle, tak mi źle , tak mi szaro....

Miał dzisiaj powstać post o wystawie Józka, ale dopadła mnie przyziemna tragedia ( co prawda to nie tragedia, ale dzisiaj widzę to w takich barwach).
Otóż spełnił się najczarniejszy scenariusz wychowawczyni Oliwka została przeniesiona do szkoły i Oli od września będzie w jakiejś nowej grupie, czy będzie razem ze swoimi przyjacielem Piotrusiem też nie wiadomo, choć o to ponoć będą się starać.
Jest mi z tym strasznie, bo Pani Wiola prócz cierpliwości i wielkiego ciepła, potrafiła dostosować metody pracy do Olcia, czasem wykraczające ponad jego program , czasem zaniżające, zgodnie z zasadą nic na siłe. Oli czuł się tam świetnie, związał się też z panem Jankiem, a ja nie bałam się o to co będzie dalej przez kolejne 6h pobytu w przedszkolu.
Wystarczy popatrzeć na zdjęcia z przedstawień czy jakiś wyjść Oli zawsze stoi ze swoją Wiolą.... Myślę, że to wystarczająca opinia dla Pani Wioli, zazdrościmy jej szkolnym uczniom. A sami odejdziemy od niej z wielkim żalem, a ja nawet z niejedną łzą, którą dziś uroniłam.
Gadało mi się z nią bardzo dobrze i o postępach i o regresie Oliwka. O tych gorszych dniach i o tych pozytywnych. Informacje uzyskiwalam zawsze na bieżąco, wszelkie materiały do terapii w domu, o co bym nie poprosiła nigdy mi nie odmówiono, a żadna sprawa z którą przyszłam, nie była głupia.
Będę tęsknić i pewnie jeszcze kilka dni potrzebuje na pogodzenie się z tematem :(

9 komentarzy:

  1. Głowa do góry ,będzie dobrze. Ja też się bałam zmiany, okazało się bez podstawnnie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dominik też nie jest zachwycony zmianami. Mamy trochę lepiej ponieważ w związku z tym że oboje pracujemy przywozimy go po 7:00 i odbieramy po 15:00 a więc jest oswojony z salą zbiorczą. Ale w poniedziałek rano był już problem bo dzieci zbierały się nie na tej sali co zwykle. Wczoraj na spacerze podobno cały czas rozglądał się i szukał Pana Janka.

    Ciężko będzie się przestawić i jemu i nam, ale dostosowywanie się do zmian to również umiejętność, którą nasze dzieci muszą nabyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo matko tata Dominika z naszej grupy??
      Oni do końca lipca mają być u siebie na sali normalnie .
      Ja myślę, że moje dziecko tą zmianę może znieść lepiej niż ja :)

      Usuń
  3. Tak, Tata Dominika z grupy. Trafiłem tu z pewnej stacji:-) Myślę że faktycznie zniosą tę zmianę całkiem nieźle, choć na początku mogą być histerie. My już kilka razy przechodziliśmy to w trochę mniejszym wymiarze. Zmieniali nam się terapeuci. Jednym z pierwszych których Dominik obdarzył zaufaniem i udało się go na terapii zostawić samego był Pan Marcin Nowak.

    Też rok temu nam było nie wesoło że nie będzie miał z nim zajęć, ale trafił jeszcze w czasie wakacji do Pani Wioli i od razu się do niej przekonał.

    W JiM jest super zespół więc nasze dzieci mogą trafić tylko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :)
      Będzie ok, tylko muszę się ja do tego przekonać. Tak czy tak będę wiercić dziurę, aby dowiedzieć się do kogo trafią żeby Oliwka do tego przygotować i wiedzieć na czym stoimy :)
      Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Przykro, ja tez sie juz dopytywałam czy aby zmian u nas nie bedzie, na szczescie nie bedzie. Milosz tez sie strasznie przywiązał do swojej grupy nie wyobrazam sobie zmiany, ale trzeba spojrzec realistycznie nic nie trwa wiecznie, a im dluzej tym trudniej sie rozstac, mysle ze u was nie ma tego zlego....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ale strach wielki.... Pól nocy nie spałam , chodzę, a właściwie snuję się jak zbity pies....

      Usuń
  5. Głowa do góry !!! U nas też zmiany, Jaca przechodzi do innej grupy , a zostawia brata u młodszych....i .....
    i nie może się już doczekać nowej pani, i kolegów.
    Będzie ok i u Was i u Nas

    OdpowiedzUsuń
  6. Paulina nie bój się zmiany, nie wiem co prawda, dlaczego tak się dzieje, gdy dziecko i mama są szczęśliwi zadowoleni, to coś musi się wydarzyć.... :-(- coś co powoduje strach- z drugiej strony Oli nie będzie "pod kloszem"- przez cały czas- wiesz sama, że życie to głównie wyzwania, a Oli powoli nauczy się sobie z nimi radzić :-)
    uwierz, a i Tobie będzie lepiej :-) trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń