Ostatnio mamy jakby dwóch Olków. W przedszkolu dobrze pracujący, fajny chłopak, chwalony itd i co najważniejsze wchodzący bez płaczu na grupe ( a to duża nowość, bo jeszcze do końca wakacji mieliśmy przy wejściu 5 minutowy pokaz " hej ja tu jestem"). Natomiast w domu jest coraz ciężej- kiepski kontakt dosyć mocno odczuwalny, oraz pojawienie się kilku objawów autyzmu, które dotychczas nas nie dotyczyły chodzenie w kółko, robienie okręgów głową lub po prostu machanie nią. Kiedyś ktoś mi powiedział, że autyzm rośnie razem z malcem, chyba niestety miał racje.
Mnie jednak nurtuje, jak to się dzieje, że w tych dwóch miejscach zachowuje się zupełnie inaczej...
Doszło nam bicie od czasu do czasu dostaje w paszcze, gdy tylko nie możemy się porozumieć. Niby to 4 latek, ale potrafi wywalić z wielkim impetem. Pojawiało się w wakacje szczypanie - wyelminowaliśmy je , ale to bicie ... Na nie nie mam pomysłu, prócz tego, że moja reakcja jest ostra i szybka.
Niedziele mieliśmy na nie i coś mi mówiło, aby zostać w domu, ale nie byłam mądrzejsza, chciałam lepiej. Zabrałam go do dziadków, tam na ograniczonej przestrzeni przecież nic sobie nie zrobi. No i nawet miałam racje, sobie nic nie zrobił za to piękne rysy pomalował dziadkom na całym tyle i boku auta- nowego auta, bo żeby naszego trupka to pal licho... Został sam na góra 5 minut, skąd ten pomysł nie wiem, ile lakierowanie nie wiem, ale ręce mi już opadają i sił oraz chęci zaczyna brakować...
Wiem, że może to marne pocieszenie ale Julka to też niekiedy dwie różne dziewczynki. Czasem zastanawiam się czy ta druga (niemal demolująca mieszkanie) nie jest jakąś reakcją na te wszystkie terapie. Od poniedziałku do piątku jest grzeczna ale sobota to ...niezła jazda.
OdpowiedzUsuńA może to kwestia odreagowywania? Porozmawiaj z terapeutami.
OdpowiedzUsuńJUz ci pisałam ze ja tez mam dwóch MIłoszów w domu. Panie zgodnie twierdza ze to reakcja na zmiany, na wyjazd taty. itp. I chyba faktycznie cos w tym jest, druga sprawa jest to ze sporo tych zachowan ma na celu wymuszenie tego co chce, i tak np bicie to reacja na to ze nie chce czegos zrobic czy mu dać. Rada która dostałam to nie reagować. Intuicyjnie sama juz tak robiłam bo co bedzie za 10 lat?
OdpowiedzUsuńjestem podobnego zdania co Agnieszka- w przedszkolu musi siedzieć w kręgu lub wykonywać polecenia - typu siedzimy przy stoliku. Magda odreagowuje również- skacząc na batucie biegając, roznosząc cały dom. a poza tym w domu jest u Siebie i łatwiej ustawiać Mamę niż panis w szkole
OdpowiedzUsuńU nas Franek tak właśnie odreagowuje duże zmiany - np. wizytę u rodziny. Tam jest super, wracamy do domu i...tornado. Ale dla nas jest to sprawa b czytelna i jasna - młody odreagowuje. Zobaczymy, jak będzie, gdy pójdzie do przedszkola.
Usuń