Niby wszystko fajnie, wyszło słoneczko. To zaraz ruszyliśmy w trase, koniec TV, tabletów itp ruszamy w teren.
I fajnie spacerujemy, śpiewamy, włazimy w zaspy śniegu. Aż tu nagle mały rozebrał się z kurki, czapki i szalika i koniec nie założy. Sygnalizując całemu światu " nie kutke!!!!!". Więc wracamy biegiem do domu, ja z wizja zapalenia płuc, Oli śmiejąco- płaczący i ciągnięta za rękę Maja. Wszystkie spojrzenia z ulicy skierowane na mnie i milion pytań. A w głowie " cholera czemu nie wziełam znaczka". W końcu nie wytrzymałam i warknełam do setnej osoby po pytaniu
- czemu nie ma kurtki??
- bo nie włoży
- to rączke ma chorą??
- nie główkę miła Pani!!!!!
Kurcze no nie wyrabiam, nie wiem co wtedy robić, jak mu założyć tą kurtke skoro umie ją na nowo zdjąć. A przy okazji uważać na młodą.
Ma ktoś jakąś złotą rade????
złote rady w przpadku naszych dzieci chyba nie istnieja, Milosz w ramach protestu np na dworze, w sklepie, rozbiera buty, a wez takiemu wierzgajacemu ubierz buta, o ile nawet bez kurtki mozna isc to jka ww snieegu bez butow/ Masakra co nie i nic nie skutkuje, mam nadzieje ze Oli nie odchoruje, ja to czesto Kube ze soba zabieram to mi troche pomaga
OdpowiedzUsuńŁączę się w ,,bólu".
OdpowiedzUsuńTylko u nas ściągane są notorycznie rękawiczki ... :(
U nas problemem też są rękawiczki! Babcia udziergała na drutach takie za łokcie, żeby było ciężej ściągać. Rezulatat jest taki, że Agatka ściąga je równie szybko, jak krótkie, a ja męczę sie potem żeby je ponownie założyć :-))))
UsuńJuż niedługo wiosna i skończy się problem z szalikami, rękawiczkami, czapkami itp. itd.
U nas na rękawiczki pomógł wyjazd do stolycy ;) Długo się męczyliśmy, za żadne skarby Julka nie chciała ubierać rękawiczek. Dopiero gdy była na diagnozie w Warszawie, łapki mocno zmarzły i sama dopominała się aby założyć rękawiczki. przez bardzo długi okres czasu Julka nie chciała nic nosić na głowie w lecie, do dziś pamiętam troskliwe starsze panie, dlaczego ta mała dziewczynka ma nieosłoniętą głowę w upalne dni.
OdpowiedzUsuńHa mój Jacek jak był mały to ściągał spodnie....
OdpowiedzUsuńtak spodnie i potrafił to zrobić na środku ulicy.
Zawsze reagowałam, zabierałam go na ręce, i szybko zwijałam z ulicy, bo wszyscy się na nas gapili.
Ale któregoś pięknego dnia przestałam reagować, bo po prostu miałam tego dość wydawało mi się że robi to specjalnie żeby mnie zdenerwować. Ściągnął te gacie a ja go zostawiłam na środku ulicy gdzie miał zielone światło, a auta cierpliwie czekały.
Co zrobił :
ubrał się i od tamtego czasu już nigdy więcej się nie rozebrał na drodze.
Ci nasi mali agenci są cwańsi niż nam się wydaje.
no i kaszel i gile do pasa nas dopadły :( błagam o wiosne!!!!!
OdpowiedzUsuństałam kiedyś w kolejce do chirurga - ciepła wiosna była, Józek ubrany w ciepłą kurtkę. "Niech pani go rozbierze" "gorąco mu jest" "niech pani..."itd itd Józek kurtki postanowił nie zdejmować w miejscu, którego nie zna i się boi
OdpowiedzUsuńech...