czwartek, 4 kwietnia 2013

Chyba jedyny zadowolony z zimy

Oli po chorobie szaleje na wszelkich zaspach śnieżnych mając uśmiech od ucha do ucha. Nawet na obchodach 2 kwietnia, na pierwszy ogień poszły wszelkie góry śnieżne, a ja jak to ja modlę się, aby mi się chłopak na nowo nie rozłożył...

Obchody 2 kwietnia jak wiadomo były zimne, ale fanowi zimy to nie szkodziło, radości było co nie miara. naklejki, znaczki, lordowie, sesje zdjęciowe, latarki świecące na niebiesko, pokaz laserów i cała rodzina i znajomi z nami. Było nam ogromnie miło, że pofatygowało się kilku znajomych na nasze pokazy, bo to znaczy, że trafił przekaz :) Ogólnie było nas bardzo dużo ponoć ponad 1000 osób. było dużo uśmiechu i wzruszeń dla mnie, ale ja ogólnie jestem taka miękka pupina i ryczę z byle powodu.
radocha :)


jakby ktoś się nie zorientował napis 1/100 :)




3 komentarze:

  1. Super. Zazdroszczę. I mam nadzieję że bez chorób u was już będzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też z tych mocno i szybko wzruszających się z byle powodu :-))
    Super impreza!
    POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń