czwartek, 18 kwietnia 2013

Jeszcze jedne zajęcia SI i przyjaciel

Jak już dawno pisałam nie mogę się doczekać wiosny i radości dzieciaków z przebywania na powietrzu, bo wszystko co złe nam odpuści. Jak to się śmieje gdzieś w duchu autyzm Olcia i adhd Mai musi się wyszumieć. I miałam rację dzieciaki funkcjonują superowo. Ciągle słychać śmiechy i śpiewy naszej ulubionej piosenki "mucha w mucholocie". Dziadek też dostał na urodzinki hamak, który bez wątpienia był prezentem dla Oliwierka :P

Zmienia się u nas ostatnio wszystko Oli ma super kontakt z siostrą, pokochał swojego kota- terapeutę, zwraca uwagę na naszego psa domowego, który do tej pory był mu obojętny tak samo jak to jakie majteczki mu założę, natomiast psa dziadków (owczarka niemieckiego) kochał zawsze, a teraz wraz z rozwijającą się mową tresuję sukę ile wlezie (idź, daj, przynieś, ganiaj mnie ).

Oli ma tez super kumpla w swojej grupie Piotrusia i nie wiem na ile Piotrek lubi Olka. Ale Oli widząc go aż podskakuje z radochy, woła go. Z tego co wiem chłopaki spędzają wiele czasu razem i dzisiaj wojowali na placu zabaw jak nie wiem. Ja bardzo się cieszę z tego, bo to potwierdza moje myśli z tyłu głowy, że ten kontakt społeczny nie jest aż tak strasznie zaburzony. Zresztą każdy chce mieć dobrego kumpla, czy przyjaciela, a to pokazuje, że jest szansa, że kiedyś owy przyjaciel się znajdzie :)

Dzisiaj zjechałam znów z dzieciakami całe miasto, nie ma co ukrywać, ale Oli przedszkole ma daleko od domu czasowo pokonujemy taką samą drogę co dzieciaczki z Pabianic. Samym tramwajem jedziemy 36min, a jeżeli jadę tak jak dziś ze żłobka Mai, jest to jazda na przesiadki i o wiele dłuższa.  Z dwójką maluszków nie ma lekko... Dziś Mania zasneła, a Oli postanowił, że skoro wczoraj miał zajęcia SI to dziś też mu się należą, więc butów nie zmienił i czekał, a ja cierpliwie na niego z młodą na rękach. Na początku nie domyślałam się o co chodzi, aż zeszliśmy na dół, patrzę, a Oli podchodzi do rejestracji, wyciąga rękę i czeka na znaczek (bo u nas na terapie mamy wydawane znaczki, które potwierdzają, że rzeczywiście dana terapia nam sie należy). Więc problem został zlokalizowany niestety wszelkie tłumaczenia, że dziś nie da rady iść na zajęcia nie pomogły. Oli poszalał trochę, pozawijał się w wykładzinę i wyszedł wyraźnie niezadowolony z fundacji.
Później odespał i znów humor wrócił i nawet odbraził się na straszną mamę co mu zajęć SI pożałowała :)

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki, ale ja po prostu wiem, że uratować mnie może tylko konsekwencja ;) jakbym odpuściła i sama go ubrała, nauczyłby się jedynie, że płaczem wiele wymusi...
      Dzisiaj już nie biorę Olka i nie uciekam przed ludzmi, tylko czekam aż się wyciszy innego wyjścia nie ma.
      Buziaki

      Usuń
  2. Ale ty masz 5 światów z tymi dzieciakami :) Podziwiam, ale za to jak wesoło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. A jaki układ taneczny towarzyszy śpiewaniu :) musze kiedyś nagrać ;P

      Usuń
  4. ,,Mucha w mucholocie" - o ludzie. :D Ciągle mi brzęczy w uszach to dziadostwo ...
    Ciesz się kobito, że on ma chociaż jednego kolegę, takie z którym chce się bawić - bo moje dziecię to ma z tym problem do dnia dzisiejszego.

    Agrr...

    OdpowiedzUsuń
  5. oj ciesze się i to ogromnie :)
    Oli generalnie nie ma problemu zawsze upatrzy sobie kumpla na placu zabaw i nie wazne czy ten chce sie bawic czy nie Oliwek nie daje mu spokoju :)
    ale takiego kumpla na dluzej nie mial, teraz pojawil sie Piotrek co mnie ogromnie cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ kochany jest Olinek;))

    "...pozawijał się w wykładzinę i wyszedł wyraźnie niezadowolony z fundacji." - Mistrz :D

    OdpowiedzUsuń