Zawsze wszystkim wątpiącym w autyzm Oliwierka przytaczam takie sytuacje jak np. z dzisiaj.
Fajny dzień, wszystko jest ok idziemy do przedszkola, jest wesoło, nawet nie skrzywił się (o dziwo).
Zawsze droga do sali wygląda tak samo, jeszcze w kurtce i butach pędzi Oli do WC, później się przebiera i znów odwiedzamy WC i później już prosto do sali.
I dziś niespodziewanie WC męskie zamknięte, na drzwiach kartka, że w remoncie. I zaczął się klops mały rozpłakał się, wytrącił się z równowagi i żadne tłumaczenia nie pomogły on chce do tego WC i już. Tym samym poszedł rozpłakany i roztrzęsiony na zajęcia i potrzebował sporo czasu na uspokojenie się. jego rytuał został rozbity i Oli już nie umiał się odnaleźć. Niestety takie sytuacje są nieuniknione i nie zawsze jesteśmy w stanie wiedzieć, że coś się zmieniło.
Skąd my to znamy....
OdpowiedzUsuńNaszym dzieciom już dzień wcze$niej trzeba podać cały plan na dzień następny, i oni nie pozwola nam o niczym zapomniec.
Nie tylko Oli ma taki schemat ;) Julka swoją potrzebę zgłaszała widząc drzewko przed wejściem do naszego centrum terapeutycznego.
OdpowiedzUsuńNiestety u nas nie lepiej. Miłosz nie zrobi nie do wc. Świeże powietrze odpada. Trza brać ze sobą kibel
OdpowiedzUsuń