niedziela, 5 maja 2013

akumulatory naładowane

Wczoraj popołudniu wreszcie przestało padać, więc rodzice kombinowali 2h gdzie by tu się wybrać. Nic wielkiego nie wymyśliliśmy, bo po pierwsze nie mamy gotówki- Robert już dawno zablokował kartę, a ja swoją zgubiłam i tak oczekujemy na nową  z ostatnimi 50zł :) Kiedy przyjdzie nie wiadomo :P
Ale nie o tym.
Więc biorąc pod uwagę marne parę groszy postanowiliśmy wybrać się do Palmiarni, do której prowadzi park i to w nim było weselej.
Spotkaliśmy kilka wiewiórek, które Oli ganiał licząc na to, że się z nim pobawią. 
Więc gania, woła za swoją nową koleżanką, a na to jakieś babsko ostentacyjnie mówi
-Patrz wnusiu jaki niegrzeczny chłopak gania biedną wiewiórkę- a, że Oli zareagował -lekko się speszył, to mi nerwy podniosło, więc odpyskowałam.
-Popatrz chłopczyku jaka nietolerancyjna babcia, wyzywa niepełnosprawne dzieci- i na tym koniec.

Dzieciaki biegały jak szalone :) aż tu nagle Oli patrzy - staw , a w nim kaczki. I biegiem do nich wołając kaczki, kaczki, kaczki- pięknie i wyraźnie, mi kopara do parteru opadła. Kolejne słowo do kompletu mamy. Obok były gołębie obtoczyły nas licząc na jedzenie i pytam syna,
- a to co jest??
- Oko!- odpowiada
- Synu to gołąb- ale Oliwka już ciekawiły oczy gołębia, nie sam ptak :)
W samej palmiarni już się nudził, po tym jak pokazał nam gdzie są jakie zwierzęta (wcześniej był tam ze swoim przedszkolem na wycieczce). Kiedyś jak pisało mi parę osób o pamięci autystyków nie wierzyłam, ale jednak pamięć to nasz chłopak ma.





Więc pojechaliśmy jeszcze poszaleć na placu zabaw i po arbuza do tesco, bo Oli już miał wielką ochotę :) Bo nasz chłopak to arbuzożerca pełną gębą i najlepiej zjadłby go jeszcze w sklepie :)

W ogóle ostatnio Oli udaje ciągle, e się przewraca i nogi go bolą, albo ręka. Więc mamy udawanie bólu pełną gębą, trzeba chuchać, całować, masować :)

Dziś może uda się po grillować bo nawet słoneczko zagląda powoli do Łodzi.

9 komentarzy:

  1. No tak nasze dzieciaki mają fenomenalną pamięć. Pamiętają takie rzeczy o których my już dawno nie pamiętamy. W Rzeszowie dziś ładnie świeci słońce - o dwa dni za późno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też było pięknie, szkoda, że dopiero dzisiaj...

      Usuń
  2. fajnie, że Wasze akumulatorki naładowane, szkoda tylko że pogoda się nie do końca udała - u nas nie padało tylko w sobotę i w niedzielę... mam nadzieję, ze następny majowy weekend będzie ładniejszy ;-)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie chciałam Wam psuć humoru,ale jak już poprawiała się pogoda, to śmiało mogę napisać: u nas -w mieście, w którym najdłużej trwała zima, nareszcie wiosna: cały weekend majowy był słoneczny! Co do kobiety w parku- nic dodać nic ująć:). A jeśli chodzi o arbuzy to widziałam ostatnio wycinane foremkami serca z arbuza- wyglądało to cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bogusia trzeba było pisać w czwartek pojechalibyśmy do Was :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super że Oli mówi "kaczki" ;)))))))))))))
    takie wypady rodzinne są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ pięknie u Was !!!
    nic dziwnego że się doładowaliście ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pogoda nas nie rozpieszczała, ale jak akumulatory naładowane, to najważniejsze. :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oli uwielbia arbuz..ja też!! - i to bardzo . Kiedyś- gdzieś- daleko- może przyjdzie chwilka do wspólnego pikniku . Już wiem, co za smakołyk na talerzu będzie. Póki , co- każdy w swoim zaciszu...
    Buziaczki dla całej Rodzinki OGROMNE !!

    OdpowiedzUsuń