niedziela, 26 maja 2013

Mamooooo

Miał być post o TUSie, ale dziś taki znakomity dzień w, którym można się zastanowić czy jestem mamą jaką chciałabym być i czy czuję się spełniona :)
Jaką mamą chciałabym być??? Spokojną, a za razem waleczą. Bo dzieci wymagają mojej siły spokoju, ale przestrzeń otaczająca ich wymaga ciągłej walki. Nie ma co ukrywać o każdy krok Oliwka muszę się starać od A do Z. Ciągle poszukując nowych dróg, bo a nóż widelec gdzieś jest jakiś cudowny sposòb na autyzm. Kurczę no wierzę w to nadal :)

Ten dzień był dla mnie bardzo pozytywny. Pierwszy taki rok kiedy Oli świadomie okazał, że mnie kocha- oczywiście nie słowami, ale gestem, utulił mnie, pocałował, turlaliśmy się i śmialiśmy się. Robiliśmy to o czym rok temu marzyłam.
Tak więc w tym roku, proszę, aby za rok pogadał ze mną :) a co zachłanna jestem.

Kiedyś myślałam, że nie dam rady, że nie chce mi się żyć, że nagorsze rzeczy spotykają mnie. Dziś wiem, że trzeba walczyć, aby codzień spojrzeć sobie w twarz i nie myśleć, że coś zawaliłam. Ja sobie w twarz patrzę co rano, więc nie jest źle :) jasne mogłoby być lepiej, ale rozkręcam się powoli. Bo mamy kiedyś zabraknie, a otoczenie Oliwka musi akceptować, a przede wszystkim Oli musi czuć się ok w naszym świecie.

3 komentarze: