Od dwóch dni Oli ma zwiększoną dawkę leków, niestety mimo szukania w sobie okładów optymizmu nie mogę napisać, że jest lepiej. Oli jest póki co nieprzytomny, rano jak podniosłam mu ręke opadła bezwiednie, zginął gdzieś w swoim świecie. W środę krzyczał cały dzień, nic nie poćwiczył na SI. Wczoraj natomiast był ciałem, ale duch gdzieś zaginął. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej. Bo jak nie to ja już nie wiem co myśleć, ale jak pisałam ostatnio szukam tylko pozytywnych stron, aby nie zwariować.
Wczoraj także otrzymaliśmy miejsce w szatni, bo do tej pory mieliśmy pudełko na sali, gdyż w szatni miejsc brakowało, Oli był kompletnie dezorientowany, bo jak to w pudełku jego rzeczy nie ma. W takich momentach od razu widać autyzm.
W środę byłam nim na figloraju, aby wyładować te złe emocje, było fajnie tam cała złość gdzieś odpłyneła i UWAGA UWAGA wypowiedział swoje pierwsze tak skomplikowane zdanie " Mamo, nie ma piłki" wyobraźcie sobie moją radość i co z tego, że więcej już tego nie powiedział, dla mnie to znak, że coś się rusza do przodu :)
O matko..krok w tym, dwa do przodu.. Ale każdy krok w tył boli jak szlag.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że organizm Olego niedługo jakos zaakceptuje leki..
Trzymajcie się.
Biedy Oliś potrzebuje czasu na nowe leki, mam nadzieje ze szybko soe przyzywyczai. no i są słowa zdania super to dobrze rokuje
OdpowiedzUsuń