piątek, 21 grudnia 2012

Wigilia i ciuchcie

A, więc mieliśmy wigilie w przedszkolu, było miło i wesoło. Ale co  tego Oli nasze przyjście kojarzył z wyjściem i tylko na to czekał. Nie pobawił się z chłopakami, a jedyną zabawą w jaką się zaangażował było malowanie bombek. Oli ogólnie jest jakby w innym świecie, odkąd ma zwiększoną dawkę leków. Jest wolny, zagapiony czasem jakby był tylko ciałem. Nie zwrócił uwagi na Mikołaja, na kolędowników (na których inne dzieci reagowały śmiechem, płaczem, ale była jakaś reakcja u nas nie ma żadnej) parzył w podłogę. I tyle mogę napisać o tym bo już łzy cisną się, a nie chce zrzędzić...

Teraz trochę o fascynacji Oliwka, czyli o ciuchciach, a już najlepiej jak to są ciuchcie Tomek i przyjaciele. A, więc wraz z depakiną wróciła fascynacja znów mamy powyjmowane tory i poodkurzane lokomotywy, które poszły w ruch, do tego doszły nowe ciuchcie wiadomo Oli urósł i take-n-play już nie są takie fajne jak trackmasters. I owe ciuchcie ma już obiecane od babci (a miało być bez ciuchci), ale w końcu to święta niech chłopak się cieszy. Jedną już taką ciuchcie ma i iągle się nią bawi. Ale jest też w tym trochę naśladownictwa, gdyż ogląda sobie filmiki na youtube i później kombinuje takie same rzeczy np zjedżanie z kanapy na podłogę ku mojemu przerażeniu, że ciuchcia już jeździć dalej nie będzie



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz