piątek, 22 lutego 2013

Maratończyk

Mamusia stęskniona czeka na synka ( obecnie mały wraca z babcią, bo Majula chora), a co synuś na to ?? Owszem wleciał zachwycony, przywitał się z nami i chodu z domu....
Już mnie nerewy wzieły, zrypałam mame co mu znów naobiecywała. W żadnym wypadku nie zabierze go do siebie itd. A tu się okazało, że dziecko wcale nie chce iść do babci, tylko na spacer.
Więc mama zabrała go do taty pod prace, bo akurat ją kończył i wracali sobie na pieszo 6 przystanków.
Ku zaskoczeniu Oli podskakując przedszedł cała droge na pieszo, były dwie próby wyciągania rąk, ale tatko nie odpuścił.
W każdym bądź razie młody wrócił zachwycony, mama snuła już niecne plany jak to dzięki spacerkowi syn położy się spać o logicznej porze, ale nie było opcji i znów zasnął koło 23....

2 komentarze: