Dzisiaj spotkałam znajomą, chciała wiedzieć jak najwięcej o Oliwku, a właściwie o autyźmie. Ma być pedagogiem, a nie wiele ich o tym uczą.
Pomyślałam czemu nie....
Jak się okazało temat jednak jest nie do końca przeze mnie przetrawiony. Pytanie o moment diagnozy, to dla mnie nadal za wiele, zobaczyłam przed oczyma Panią neurolog, która powiedziała mi bez ogródek no ma autyzm, była ze mną przyjaciółka do pomocy, bo wiadomo z dwójką do neurologa nie dałoby rady. Dziś dziękuje jak nie wiem, że ona była ze mną bo nie wiem jak wróciłabym do domu. Zalewając się łzami starałam się iść, choć miałam wrażenie, że nóg nie czuję. Większość z Was coś podejrzewało, że coś nie gra, a ja poszłam niby na normalną wizytę o neurologa, bo dziecko nie do końca reagowało na głos i spadło to na mnie tak nagle, że nie umiałam znaleźć w sobie siły. A dziś znów zalałam się łzami i czułam tak samo jak wtedy szarpało mi całym sercem.
Reszta pytań nie była tak bolesna, bo wiem dzisiaj, że jest lepiej niż było.
Czy mam wyrzuty sumienia?? jasne, że mam bo wcześniej już czułam, że coś nie gra, ale co to dzisiaj zmieni?? staram się raczej o tym nie myśleć.
Pytanie jak wygląda życie codzienne nie z olim, ale moje życie. Cóż siedząc w domu co ja mogę mieć za życie, znajomi też raczej gdzieś znikneli, poza paroma osobami.
7 lutego mieliśmy z mężem rocznice, jak to obchodziliśmy?? a nawet nie było wstydu, byliśmy sami ze sobą w restauracji (dziwne uczucie bez dzieci, ciężko się odnaleźć).
A co do terażniejszości to mamę rozpiera duma, bo synek wczoraj na SI ćwiczył fenomenalnie. Wychwaliła go terapeutka i widać było, że jest z niego zadowolona. Później potańczyliśmy po drodze do domu, było ogólnie wesoło :) no kochane to moje dziecko jak nie wiem.
a cioci Kasi dziękujemy za znaczki
Nie wiem jakby wyglądało nasze życie, bez Julki. Pewnie inaczej, ale nie chcielibyśmy innego "zdrowego" dziecka. Fakt czasem jest ciężko, ale gdy Tisio słodko mówi: "nie martw się, kocham Cię" wynagradza wszystko.
OdpowiedzUsuńja też nie wyobrażam sobie życia bez Oliwera, jego całusów, kręcenia we włosach itd. :)
OdpowiedzUsuńja byłam sama podczas rzucenia "wyglada ze ma autyzm" nie pamietam jak wróciłam do domu, szłam z dziecmi płakałam cała drogę. Dzis gdy to wspominam znów łza się kręci, jednak miałam dziś tak fantastyczny odbiór Milosza(sklece posta) ze dzis czuje ze zyje!!Brawo dla Olisia za piekne ćwiczenie i super ze znaczki sie przydadzą
OdpowiedzUsuńMyszka rozumiem Cię...u nas w styczniu minął rok od kiedy jestem z Pawełkiem 24 godziny na dobę. Rzuciłam dla niego pracę, moje życie zmieniło się diametralnie. Ale wierzę, ze kiedyś przyjdzie dzień, kiedy znów karta się odwróci. I u Was tak będzie zobaczysz. Pozdrawiam ciepło:*
OdpowiedzUsuń