wtorek, 29 stycznia 2013

Nowy lekarz

Dzisiaj zebrałam się w sobie i poszłam wreszcie zmienić lekarza.
Jak będzie zobaczymy, ale myślę, że lepiej.
Ja ostatnio funkcjonuje dosyć kiepsko, budzę się w nocy w dzień jestem nie do życia, wszystko mnie frustruje.
No może dzieciaki ostatnio jakoś pozytywnie mnie nastrajają, bo Oli ma świetny humor, cieszy się, że tato wraca do domu okazuje fajnie uczucia, których dawno już nie było. Niestety znów mi chłopak pokasłuje, ale zwalczymy to.
Maja została wysłana na pierwszy ogień do Pani doktor i cóż siedzimy w domu do poniedziałku. Jak ona wróci do żłobka po takiej przerwie to ja sobie nie wyobrażam.

Oli znalazł się obecnie w nowej sytuacji życiowej, a mianowicie nie ma jego najukochańszej wychowawczyni. Nadeszła chwila, której bardzo się bałam, ale wiadomo każdy ma prawo chorować. Pierwszy dzień było ok, natomiast dzisiaj strajkował od samego rana. A to się nie ubierze, a to nie pójdzie. Z bólem serca patrzyłam na jego łzy jak grochy, jednak wyjścia nie ma chodzić musi i już.

3 komentarze:

  1. musi chodzić póki zdrowy, u nas juz dwa i pól tyg bez, i znów dostaje katar chyba zwariuję, przedszkole pod nosem a on nie chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli lekarz z niewyparzonym językiem poszedł w odstawkę - brawa dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  3. życzę zdrowia dla maluchów :) i oby nowy lekarz okazał się lepszy!

    OdpowiedzUsuń