W piątek Oliwciowa babcia umówiła nas do poradni, do jakiej nie zdradził, coś wspominała o fundacji. Okazało się, że dobrze się domyślałam, że idziemy po suplementy diety, na które nie za bardzo chciałam się zgodzić. Kit mama ma tyle problemów już ma głowie, że weszłam posłusznie, ale z negatywnym nastawieniem. Pani pobrała krew pokazała zniszczone krwinki (ponoć między innymi przez Depakine), jakieś miejscowe punkciki- robaczki. Uznała, że należy Oliwka odkwasić i odrobaczyć, a co później zobaczymy. Ja coraz bardziej miałam podniesione ciśnienie, gdy słyszałam ile leków mu planuje wypisać, burknełam, że nic co nie będzie w płynie nie wezmę. Koniec końców wyszliśmy z dwoma suplementami Fohow i Tincture Seven może ktoś je zna?? Plus mamy dokupić Olej lniany i do posiłków wprowadzić kaszę jaglaną. Wizyta kosztowała 384zł razem z tymi suplementami :( Płaciła babcia, skoro ja nie wyrażałam zgody, ale jak pomyślę, że prawie miałabym za to huśtawkę do SI, to szlag mnie trafia.
Ja jestem człowiekiem słabo wierzącym w dietę bezglutenową, skoro dziecko nie jest uczulone na gluten. Jak zawsze mówię, może kiedyś do tej diety dorosnę, póki co pół roku po diagnozie nadal mnie nie przekonało do diety. To samo tyczy się tych wszystkich suplementów i jakiś prywatynych klinik, ja im nie ufam, czuję, że to ostre naciąganie. Więc w poniedziałek ruszam na poszukiwanie lekarza chętnego do współpracy i poproszę o zlecenie badań dla Oliwka pod kątem robaków i zakwaszonej krwi.
A my powoli zdrowiejemy, Maja po trzech dniach zupełnej gorączki wreszcie przespała cała noc, a co więcej 12h może znów będzie normalnie funkcjonować. My z Olim kaszlemy jeszcze, tzn Oli zaczął kaszleć w piątek wieczorem.
Forma jego jest fajna, dużo gada często po swojemu,( ale i tak mnie ogromnie to cieszy po ostatniej ciszy jaka u nas panowała z jego strony), bawi się ładnie, zaczął w paincie kolorować kolorowanki :)
Ale przede wszystkim powoduje upadki mojej szczęki do parteru od piątku, kiedy to Maja cała rozgorączkowana płakała, nosiłam ją, nerwy już mnie brały, bo ile można nosić, a on podszedł pogłaskał ją po brzuszku i mówi nie płacz. Wczoraj znów ją przewrócił to podszedł i ją ucałował i też głaskał żeby nie płakała. Czyżby po części zaczął rozumieć jak trzeba się zachować i martwił się o siostrę?? Woła ją do zabawy, co prawda z rozkazu Mania chodź, ale ważne, że w ogóle ją zauważa.
Myślę o jakiejś dodatkowej terapii, ale nic znaleźć nie mogę u nas w mieście prócz SI, zresztą chyba muszę poczekać do wiosny, wiadomo nie zmotoryzowana jestem, a w tych zaspach ciężko gdziekolwiek się wybrać. Każdy mi poleca hipoterapię, ja podchodzę do tego z rezerwą, bo sama się boję koni jakoś. A koń i autystyczny Oli, który nie wiadomo jak się zachowa przeraża mnie potrójnie ....
Ja np.w dietę wierzę,przekonują mnie argumenty innych rodziców. Sami zaczeliśmy małymi kroczkami wprowadzać dietę b/m, b/c, b/g i niskosiarkową. Grzyb nam szaleje i to jest najlepsze co możemy mu dać. Mimo że nie wywaliłam jeszcze do końca wszystkich produktòw widać ròżnicę. Co do suplementów dopiero zaczynam sprowadzać z usa,bo tam jednak taniej niż w pl. Na terapię w Łodzi póki co nie mam co liczyć,więc działam sama w domu. Jest dużo do zrobienia,ale po zrobieniu już wszystkich badań zaczynamy ścisła dietę,suplementy,odgrzybianie. Na robale robiliśmy już kąpiel,niestety młody nie wytrzymał zbyt długo i się nie udało :( a po kilku miesiącach spròbuje z chelatacją. Lekarza nie szukam. Jest dużo wskazówek od innych rodziców,którzy wiedzą więcej niż nie jeden pseudo lekarz. Cóż musimy sami walczyć o nasze skarby. A czy pomoże? Trzeba wierzyć,spróbować wszystkiego co się da. W koňcu nadzieja umiera ostatnia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzemu w Łodzi nie masz co liczyć??
OdpowiedzUsuńJa z początku też byłam negatywnie nastawiona na te wszystkie diety i suplementy. Jednak odkąd wyszło że u małej w jelitach siedzi kandydoza i wprowadziliśmy leczenie biomedyczne i suplementy, mała się po pół roku diametralnie zmieniła, ruszyła rozwojem do przodu.
OdpowiedzUsuńPoki co musimy czekac. W naviculi mam diagnoze. Dostalismy dwie godziny w tygodniu. Niestety terapeutki stwierdzily,ze to za malo i one nic nie zrobia,bo dziecko ciagle placze itp. A powinno byc wiecej godzin,zeby sie szybciej przyzwyczail I mam sama pracowac w domu i przyjezdzac i byc tam z nim i zadawac pytania a one cos moga podpowiedziec. Wiec jak dla mnie to nie jest pomoc na jaka liczylam :(. W marcu mamy miec diagnoze w JiM. Moze tam dostaniemy wieksza pomoc. Na to licze.
OdpowiedzUsuńMy w naviculi zostaliśmy źle potraktowani i nigdy więcej tam nie wróciłam. Oli jest pod opieką JiM od sierpnia, też ciągle płakał teraz jest różnie, ale nikt nie mówi, że nic z nim nie zrobi skoro płacze. Jeśli możesz pzyjdz na spotkanie rodziców autyzm HELP 5 lutego o 10, dziewczyny Ci dużo pomogą i podpowiedzą pozdrawiam. Jakby co to pisz. A ile ma maluszek??
OdpowiedzUsuńMy tez raczej nie zostaniemy w naviculi. Bedziemy tam poki nie dostaniemy propozycji w JiM :) moj synek Antos ma 2 lata i 10 miesiecy. Co do klubu rodzica,byc moze niedlugo sie zapiszemy. Musze najpierw ogarnac mase wizyt (a to poradnia pp,poradnia metaboliczna itp.) A akurat mam kumulacje w najblizszym tygodniu. Pozdrawiam :)
Usuńdzis w przychodzni lekarka usiłowa mnie namówić na leczenie biomedyczne szkoda TYLKO ZE NIE BARDZO WIEDZIALA CO TO W OGOLE JEST, WIEDZIALA TYLKO ZE DUZO KOSZTUJE:/ u nas dieta b/g niewiele dała moze dlatego ze tez za bardzo w nia nie wierze, moze i pomaga na jelita ale na zachowanie? nie sadze
OdpowiedzUsuńO odrobaczaniu - odrobaliłam córkę 2 razy mimo, że w kale nic nie wyszło (łącznie z badaniem przeciwciał w kierunku lamblii w kale). Ale objawy były takie, że pewna byłam na 99% robali, i... noc po podawaniu 1 dawki - koszmar. Normalnie egzorcystę można było wołać, a potem... objawy ustąpiły. Znikły sińce pod oczami, córa zaczęła spać (a nie wybudzać się co 30-60 minut z dzikim płaczem), kupa wróciła do normy, skóra też i wszelkie inne przyjemności, a sporo ich było.
OdpowiedzUsuńAle odrobaczałam tradycyjnie - pyrantelem na receptę, 3,2zł ;) Potem po 2 tygodniach druga dawka. I w 3 tygodnie po odrobaczeniu miałam akurat na gastrologii badania krwi pod kątem p.ciał glisty, nic nie wyszło, ale gastrolożka (i nasza pediatra potem też) stwierdziła, że po 3 tygodniach to już nic nie musiało wyjść, a nasze objawy i ich ustąpienie faktycznie musiały być spowodowane robalami.
nie stosowałam nigdy diet bezmlecznych, bezglutenowych ani bezcukrowych. I bez sulementacji. Tylko terapia.
OdpowiedzUsuń