czwartek, 14 lutego 2013

Karnawałowo i huśtawka nastrojów

Oliwcio ku zaskoczeniu mamy przebrał się w strój, ponoć bawił się świetnie. Mnie nie było, więc nie wiem. Ze zdjęć widzę, że był senny, a w końcu zasnął. Cóż wstał o 4, więc nie zdziwiło mnie to.

Każda uroczystość w przedszkolu to dla mnie duma i łezka w oku się kręci, kiedy ten czas mija Oli już w tym roku będzie miał 4 lata.
Oli ostatnio funkcjonuje super, nie mam powodów do narzekań, pomijając fakt, że do sklepu wejść nie chce, ale akurat to żadna konieczność, nie chce nie idzie.
Wczoraj ładnie wyczekał godzinkę na SI , próbował co prawda ubierać się i wracać do domu. Ale później zabawił się z Mają, woził ją na hipciu. Na SI wszedł bez płaczu, ćwiczył bez grymasów (chyba pierwszy raz ćwiczył tak na 100%).
Za to dziś już do przedszkola iść nie chciał, dawno tak nie płakał na wejściu. Ja nie wiem już co o tym wszystkim myśleć, od czego to zależy.

I mój optymizm gdzieś przepadł, zastanawiam się czy nie szukałam go w sobie na siłe.
Nie pisałam wcześniej, ale mama zabrała mnie do psychologa  z tydzień temu, tam stwierdzono początek depresji, potrzebny psychiatra i leki. A ja nie chce żadnych leków, nie umiem się do tego przekonać. Chce poradzić sobie sama, nawet wydaje mi się, że już coraz bardziej godzę się z tym czego nie zmienie, bo niestety o ile z autyzmem walczyć mogę, o tyle z diagnozą nie da rady.
Dziś dziękuję losowi, bo nie spodziewałam się, że Oli pójdzie do przodu, że zacznie mówić, widziałam wszystko w czarnych barwach, a dziś moje dziecko na każde kocham Cię synku przychodzi, daje buziaka, czyli rozumie uczucia.

Tyle na dzisiaj, bo mój dołek zasmęci znów bloga po całości

2 komentarze:

  1. Uroczy diabełek:* Mocno trzymam kciuki, żebyś uporała się z własnymi emocjami bez pomocy leków:* pozdrawiam bardzo ciepło:* i pamiętaj jutro będzie nowy dzień...:*buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  2. rozumiem bardzo i pozdrawiam (mam bioracych leki tu u nas wiecej;-) - nie taki diabel straszny - jak trzeba czasami to trzeba - polecam do przeczytania :-D http://www.damy-rade.org/publicystyka/2696-ej-ona-chodzi-do-psychiatry.html

    OdpowiedzUsuń